- Kochanie musimy porozmawiać.
- Tak?
- Czy łączy Cię coś z Harrym?
- Tak.
-Ale wiesz, że to jest zabronione?
- Ale, przecież Harry jest Aniołem Ciemności więc nie ma możliwości, żeby było to zabronione.
Viola odwróciła się do nas tyłem i podeszła do stołu, przy którym zasiadała rada. Zaczęli coś do siebie szeptać i przewracać strony od jakiejś wielkiej księgi. Staliśmy tam, nie wiedząc o co chodzi. Viola zawołała Lottie gestem ręki, aby tam podeszła. Po czym wyszeptała coś dziewczynie na ucho. Jej mina stała się bezuczuciowa. Staliśmy tam z Niallem zdezorientowani całą sytuacją. Lott zmierzała powoli ku nam. Chwyciła mnie za rękę i poszliśmy do pokoju szkoleniowego. Powiedziała coś blondynowi na ucho. Podeszła do mnie usiedliśmy razem na podłodze.
- Kattie...
- Hmmm?
- Chcesz wyjść zwiedzić okolice?
- Ale, że w sensie, że na zewnątrz?
- No tak. - uśmiechnęła się do mnie szczerze.
- Pewnie! A są tu jakieś sklepy z ciuchami. - podekscytowałam się.
- Tak są. - odpowiedział Niall.
- YEACH! - krzyknęłam.
- Ale ja nigdzie z wami nie wchodzę! - oznajmił blondyn.
***
Chodziliśmy już kilka godzin po wielkiej galerii. Powoli zaczęłam odczuwać zmęczenie. Poszliśmy do pobliskiej kawiarni. Zamówiliśmy sobie po białej kawie i bezie. Znowu wszystko białe! Kupiłam sobie parę ubrań. Lott mi pomagała. Niall chodził z nami po sklepie ale nie wchodził do środka innych sklepów. Wróciliśmy do naszych pokoi. Rozpakowałyśmy swoje ubrania. Lottie poszła się umyć a chwilę później przyszedł Niall. Rozmawialiśmy aż nie wyszła z pod prysznica. Zastanawiało mnie jak ona się myła ze skrzydłami?! Nie ważne. Zaraz sama się przekonam. Weszłam pod prysznic i okazało się, że sama zniknęły jak tylko pierwsza kropla wody spotkała się z moim ciałem. Umyłam się i pomyślałam, że może da się widzieć czyimiś oczami? Próbowałam i próbowałam. Udało się! Widziałam Nialla. Chyba trafiłam na umysł Lott. Zaczęłam się śmiać i wyszłam z Lottie. Jakoż, że udoskonaliłam swoje umiejętności stałam się niewidzialna i wyszłam sobie w samej bieliźnie do pokoju. Siedzieli tam na łóżku i się całowali. Zachichotałam. Chyba to usłyszeli bo przestali natychmiastowo.
- Kat..?! - wrzasnęła - Jesteś tu?! - ja nic nie odpowiedziałam tylko otworzyłam szafkę z ubraniami i je założyłam.
Momentalnie się ujawniłam. Podskoczyli.
- No co? - uśmiechnęłam się szeroko - ładnie razem wyglądacie - uśmiechnęłam się jeszcze szerzej.
- Dzięki - zarumienił się blondyn - ale coś czułem, że patrzysz.
-Jasne! - śmiałam się głośno.
- Ok dobra, nie wiedziałem.
Poszliśmy do sali kinowej. Tak, zgadza się, jest tam sala kinowa. Jak zwykle wszystko białe. Oglądaliśmy jakiś film i oni znowu zaczęli się miętosić. Pomyślałam w tym momencie o Harrym. Czułam jak pojedyncze łzy spływają po moich policzkach. Otarłam je zwinnie i wyszłam z sali.Nawet nie zauważyli. Pobiegłam do naszego pokoju i włożyłam słuchawki na uszy. W tedy tylko to mogło mi pomóc. Muzyka. Siedziałam tak kilka minut i zasnęłam. Obudziła mnie Lott. Chciała się przejść na spacer. Zgodziłam się. Chodziłyśmy sobie po galerii.
- Czemu płakałaś - powiedziała szorstko spoglądając na mnie.
- Bo cierpię. - powiedziałam patrząc przed siebie.
- Czemu?
-Bo nie ma przy mnie Harrego. - łza spłynęła mi po policzku.
- Nie martw się wszystko będzie dobrze. - uśmiechnęła się do mnie.
- Mam pytanie.
- Mów.
-Czy jest jakieś miejsce, w którym mogłabym się spotkać z Hazzą?
- Jest. - zapadła cisza.
- A mogłabyś mi powiedzieć gdzie to jest i co to jest?
- Tak. - znów cisza.
- A powiesz? - zapytałam trochę zrezygnowana.
- Jest przy starej fontannie za miastem.
- Dziękuję Ci. - przytuliłyśmy się i znalazłyśmy się momentalnie w pokoju.
***
" Idę ulicą i widzę Harrego. Podchodzę do niego. - spotkajmy się przy tej fontannie jutro o 2:00 w nocy. - ukazało mi się to miejsce. I Harry, który tam siedzi i czeka na mnie."
Obudziłam się rano poszłam coś zjeść. Z nikim nie rozmawiałam. Usiadłam w salonie i czekałam aż wszyscy pójdą spać. Nadeszła 1:00. Pomyślałam, że się tam tepnę ( przeteleportuję ) więc poszłam się na chwilę położyć. Wybiła 1:59. Zamknęłam oczy i po chwili znalazłam się przy fontannie. Ujrzałam Harrego, który siedzi do mnie tyłem. Podeszłam bliżej. Wstał. Miał piękne czarne skrzydła. Błyszczały się od blasku księżyca.
Loczek podszedł bliżej i szepnął mi do ucha. - Tęskniłem - Czułam jego oddech na mojej szyi. Wpiłam się w chłopaka najmocniej jak potrafiłam. Usiedliśmy na ławce obok fontanny.
- Masz piękne skrzydła Aniołku. - powiedział Hazz.
- A ty takie... duże - zaśmiałam się pod nosem.
- Czy ty tez miałaś z tym skojarzenia? - również się zaśmiał.
- Ależ oczywiście, że nie! hahahaha! - wiłam się ze śmiechu.
- Hhahahaha! Ale dosyć już bo nie dam rady.
- O co chodzi?
- No nie opanuję się. - wyszczerzył się szeroko.
- Aaaaaa... ok skarbie. - zarumieniłam się.
- A jak tam chłopacy?
- Dają radę. Zayn znalazł sobie dziewczynę.
- O to wspaniale. Kiedyś muszę ją poznać. Ale ja już muszę lecieć Harry. - wstałam i pocałowałam go w policzek. Odeszłam kierując się w stronę domu. usłyszałam tylko ciche - do zobaczenia Aniołku - szłam dalej. Wróciłam do pokoju. Czekali tam na mnie Niall i Lottie. Siedzieli i oczekiwali na wytłumaczenie.
- Gramy w Monopoly?! - wyszczerzyłam się szeroko.
- No pewnie! - odezwali się równocześnie. - a skąd je masz? - zdziwili się.
- Kupiłam po drodze. Ok to gramy! - graliśmy z kilka dobrych godzin. W pewnym momencie wszyscy zasnęli. Ostatnie co pamiętam to tylko to, że ktoś wchodził do naszego pokoju....
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że się spodobało komentujcie <3 Przepraszam za wszystkie błędy XD
Czekam ze zniecierpliwieniem na 9 rozdział.Kocham twoje opowiadanie. ;**
OdpowiedzUsuńKiedy 9 rozdział? Nue umiem się go doczekać.Haha.Jaram się tym opowiadaniem. xd
OdpowiedzUsuńMysle ze bedzie dzisiaj lub jutro c:
OdpowiedzUsuń